sobota, 28 września 2013

2. Może czas zrobi swoje?

Not in love



     Lubię te nasze grupowe wypady na mecze. Zawsze jest dużo śmiechu, dopóki panowie nie zaczną marudzić, że przynosimy im kichę, tak jak teraz. Siezieniewscy brothers kręcą głowami i dość delikatnie dają do zrozumienia, że słychać nasze hejty.
-Lokomotywa! – piszczy Agata pokazując na bezapelacyjnie numer jeden pośród kobiet siatkarzy. Niby ona sama też jest żoną siatkarza, ale co innego Paweł a co innego panowie z repry. Poza tym, jak ślicznie i naturalnie wygląda Agatka, a jak one…
-Stoi przed halą Lokomotywa, pali i bucha a mąż mecz przegrywa – recytuje nasz wiersz Amelia. Piotruń, kochanie, nie rób takich min, proszę!
-Słychać was – Paweł nie ma już siły na dalsze upomnienia i chyba jest bliski wyciągnięcia nas z hali. – Poza tym, oni nie są małżeństwem.
-Jeszcze tego by brakowało, żeby gimnazjalista wiązał się ze swoją nauczycielką – prycha Agata. Bracia spoglądają po sobie z zażenowaniem. Sorry, to dla ich dobra nie przedstawiałyśmy tej masy teorii, jakie wymyśliłyśmy. OOOOO, KOLEJNA ULUBIENICA!
-SZYNKA! – ubiega mnie Amela. – Niby założyła koszulkę swojego mena, ale i tak wygląda obciachowo.
-Grunt, że ją kocha i dla niego jest najpiękniejszą kobietą na świecie! – Agata patetycznie przywołuje jeden z komentarzy pod zdjęciem rzeczonej parki. Obłuda na fejsie musi być, co nie? Widać po minach kibicek (tu powinien stać ogromny znak zapytania), że nie tylko my ostro po niej jeździmy. Taka natura. Ja nie mam zamiaru udawać, że partnerki naszych siatkarzy podobają mi się, bo w większości jest zupełnie przeciwnie. Niekoniecznie też chciałabym być na ich miejscu. Uwielbiam siatkówkę, kibicuję chłopakom i głównie skupiam się na tym, jak grają a nie co robią ze swoim życiem prywatnym, ale są rzeczy, obok których nie mogę przejść bez choćby najmniejszego hejtu.  Na przykład takie złote myśli w wywiadach. Chwilami aż chce się znaleźć osobnika i walnąć za to, co powiedział albo za to, co zrobił.
Spotkanie mija zdecydowanie za szybko i kończy się przegraną, co i tak nic nie daje, bo jako gospodarze wchodzimy do finałowej fazy rozgrywek. Siatkarze nie wyglądają na przejętych porażką, a powinni, bo grali źle. Mam nadzieję, że to tylko właśnie z przekonania, że i tak wyjdą z grupy. Naszym zwyczajem stajemy przy barierkach i oglądając, obgadujemy każdego w naszym polu widzenia.
-Dzień dobry pani Eleno – słyszę za sobą radosny dziewczęcy głos. Natka!
-Zapomniałam, że i ty tu będziesz – uśmiecham się. – Dzień dobry Nati. Masz jakieś autografy?
-Chciałam od Kurka, tylko że no… - pokazuje na rozwrzeszczaną grupę stojącą przy Bartku. Skąd to przybyło? Zero kultury czy obycia pośród ludzi.
-Ja go wezmę dla ciebie, lubię takie starcia z hotkami, chodź – podchodzimy do ciągle powiększającego się bartkowego tłumu. Biorę notes z długopisem i powolutku zaczynam rozpychać się między kibicami. Boże, nawet chłopacy nie dają rady nie chwiać się pomiędzy niektórymi wariatkami. Czemu musi trafić parę takich, które choć mają zdjęcia i autografy i tak muszą się pchać… no żesz kurwa, żeby ja ci zaraz nie wpieprzyła łokcia w głowę! Przecież bym się nie pchała, gdybym miała pewność, że wezmę ten autograf! Elenka, skarbie, pamiętaj, robisz to dla Natalii, ona jest zbyt słaba, żeby się dopchać. Już niewiele, już prawie… NIE. CO TO KURWA MA BYĆ? Nie mam czasu? Bo co, bo dziewczyna czeka? NIE TYLKO ONA!
-JA PIERDOLĘ, STOJĄ KIBICE I CZEKAJĄ NA JAŚNIE KSIĘCIA, A TEN BIEDNY NIE MA CZASU, NO LUDZIE, TRZYMAJCIE MNIE! BIJCIE POKŁONY NAD WIELKĄ GWIAZDĄ POLSKIEJ SIATKÓWKI!
O fuck. O fuck. ON. TO. SŁYSZAŁ. FUCK. On mnie zaraz zabije! Odwrót w trybie natychmiastowym, Elena, spierdalaj jak najdalej jak tylko możesz! Rozstąpcie się święte krowy, uciekam tu przed rozwścieczonym siatkarzem! Jestem młoda, za wcześnie mnie umierać!
-Natalciu, przepraszam, ale nie dałam rady – dopadam dziewczyny. – Muszę już iść, trzymaj się!
O nie, on nadal się patrzy, ratunku pomocy! No świetnie, chyba tylko ja jestem w stanie zapomnieć, że brat mojego chłopaka jest siatkarzem, co oznacza, że trzyma się z innymi siatkarzami. Na przykład ze stojącym z nimi Winiarskim.
-Coś ty zrobiła? – pyta mnie Piotrek.
-Ten głąb zwany bożyszczem nastolatek kiedy dopchałam się po autograf dla Natalii po prostu stwierdził, że nie ma czasu i odszedł, więc się wkurzyłam – wzruszam ramionami.
-A co mu powiedziałaś?
-Coś w stylu, że jest jaśnie księciem, na którego kibice czekają a on nie ma czasu.
-Jesteś pewna?
Oczywiście. Drugiej części nie musicie znać.
-Jestem. I żeby nie było, słów nie cofnę.
Nie podobają mi się te miny. Elena, nie panikuj…
-Dzisiaj idziecie z nami do klubu. Bartek też będzie.
Winiarski, tu nie ma się z czego cieszyć, tu trzeba płakać. Oficjalnie się udupiłam.

    Bardzo chciałam nie pójść. Tak bardzo, że schowałam się pod łóżkiem udając, że mnie nie ma i w ogóle nie istnieję. To nie tak, że się bałam Kurka, po prostu nie miałam ochoty oglądać tej zapryszczonej facjaty, co jest rzeczą normalną i naturalną. Agata z Amelią wyciągnęły mnie siłą, nie mówiąc o przebraniu (uparłam się na zrobienie sukienki z folii bąbelkowej). Namawianie mnie, że niby to fanfiction na żywo, że się pośmiejemy niezbyt do mnie docierały. Jeszcze przed wejściem do środka starałam się jakoś wybronić, na darmo. Cała wielka elita już siedzi, Winiarski do nas macha a ja serio za chwilę stąd wyjdę.
-Suchar na wejście – szczerzy się Bartman. Nieogolony jak zwykle, nie powinnam się temu dziwić. – Jakie dziewczyny są najłatwiejsze? Martwe!
O kurwa. Za ten suchar dam ci puchar.
-Jakie szczęście, że tu wszystkie żyją.
I punkt leci do Eleny Miki! Cudownie rozbawiłam towarzystwo, hurra ja! Szkoda, że Michał nie daje Zbyniowi odpowiedzieć, tylko nas przedstawia. Jaśnie Książę gapi się na mnie identycznie jak na hali, przez co czuję się mało komfortowo. Zabieram Ami po drinki do baru, według niej pocieszeniem ma być dla mnie fakt, że przyszedł ze swoją dziewczyną. Kubiak za to przyszedł ze Zbyszkiem, bo Zbyszek stwierdził, że on musi wyrwać laskę, a dziewczyna Kubiaka będzie mu w tym przeszkadzać. Za cholerę nie potrafiłam tego zrozumieć. Pewnie jestem na to za głupia. Nieważne. Siedzimy, gadamy (odzywam się wyłącznie do Amelii i Agaty), wreszcie idziemy na parkiet. Całe szczęście, udaje mi się odciągnąć Piotrka na bok. Amelię zdążyłam zgubić wcześniej. Mija ponad pół godziny, zwykle po tym czasie przybiegała się pokazać, a jej nie ma. Idę sprawdzić do stolika, nic. Biorę z szatni torebkę, sprawdzam telefon i widzę tylko smsa ‘ŁAZIENKA, BŁAGAM’. Ocho, wyczuwam kłopoty… Ledwo wchodzę, a Am rzuca się mi na szyję.
-Ratuj, Elena!
-SuperElena do usług. Co tym razem?
-Bartman. Uczepił się mnie… Nie śmiej się!
-Nie mogę się nie śmiać! A mówiłam, żebyś brała to pod uwagę? Naucz się wreszcie, zawsze mam rację.
-A ja zawsze o tym zapominam. Pomożesz mi czy nie?
-Zawsze to robię.
Biorę ją pod rękę i pewnym krokiem prowadzę do Agaty. Szybko wyjaśniamy sytuację i gdy tylko odchodzę w poszukiwaniu Piotrka, zaczepia mnie Kubiak.
-MOŻEMY GDZIEŚ NA BOKU POGADAĆ?
A MOŻESZ SIĘ TAK GRUBASKU NIE DRZEĆ?
-Okej.
Nie wiem, o co chodzi, mimo to idę za Michałem. Zatrzymujemy się gdzieś przy szatniach, rozglądam się czy w razie czego dam radę szybko uciec.
-Bo jest taka sprawa, Zbyszkowi spodobała się Amelia. On próbuje ją poderwać, ale ona raczej nie wygląda na zainteresowaną.
-Wiesz, skoro twój koch… przyjaciel woli martwe dziewczyny niech się nie dziwi, że jego podryw nie działa na żywe.
Elka miszczynią pocisku, odcinek 145232346.
-Ale… ty zawsze jesteś taka wredna?
-Yhym. A co, nie wyglądam na taką?
-Jakoś nie zbyt. Wracając do tematu, co Zibi mógłby zrobić?
-Nic. Amelia ma kogoś, poza tym, Zibi ją nie interesuje. Choćby stawał na głowie, choćby doprowadził ją do orgazmu po dziesięciu minutach, nic mu to nie pomoże.
-Po ilu ona dochodzi?
-Za pomocą twojego sprzętu dwa lata to byłoby za mało.
Elenko, to naprawdę zabawne, ale ogarnij się, w innym przypadku dostaniesz dożywotni zakaz na jakiekolwiek mecze siatkarskie na całym świecie.
-Nigdy nie rozmawiałem z tak wredną kobietą.
-Dziękuję.
-To nie był komplement.
-Dla mnie był.
Co on się tak zapowietrzył? Tekst o jego frędzlu był o wiele lepszy od tego.
-Wróćmy do Amelii…
-Przecież wyraźnie powiedziałam, Zbyszek jej nie kręci. Lubię cię, dlatego powiem ci coś w tajemnicy : sam się za niego weź.
-Nie jestem gejem i on też nie jest!
-Zastanowiłabym się.
To idealna pora, aby zostawić go w domysłach. Uwielbiam tą stronę mnie, jest taka genialna i…
-Ale dlaczego tak myślisz?!
Czy tak zachowuje się prawdziwy facet? Myślałam, że go zbyłam, najwidoczniej się pomyliłam.
-Zaraz się rozpłaczesz.
-Wcale nie!
-Wcale tak.
-No ale powiedz, dlaczego myślisz, że jestem gejem? Ja nie jestem!
-Nie mnie osądzać orientacje ludzi, niech każdy będzie sobie szczęśliwy z kim chce. Ja tylko podsuwam tobie myśl. Chcesz chusteczkę?
-Poproszę.
Tak, to mogę spokojnie podciągnąć do niezłego fanfiction. Błagam wszelkie działające siły, oby Antoś był taki, jakim go sobie wyobrażam. Na to przecież zasługuję, prawda?

--------------------------------------------------------------------------------------

Nim Anto wejdzie na dobre, trochę poczekacie.


7 komentarzy:

  1. Chichotałam jak głupia :D Teksty Eleny przebijają wszystko.
    Chciałabym zobaczyć taką akcję z Kurkiem na żywo.

    OdpowiedzUsuń
  2. podoba mi się ten czarny humor Eleny :D

    OdpowiedzUsuń
  3. jak ty tutaj pięknie po wszystkich jeździsz. czuję się trochę jakbym czytała o nas.

    OdpowiedzUsuń
  4. Omg, rozwalają mnie teksty Eleny ok. Ponieważ sama jestem hejterem, już ją uwielbiam :D Choć po pierwszym rozdziale wcale się nie zapowiadała na taką osobę :P Hejterstwo Eleny jest tym bardziej wiarygodne, że te wszystkie jej złośliwe komentarze w stu procentach pokrywają się z rzeczywistością. Nie wiem czy sama masz podobne opinie o dziewczynach siatkarzy, czy wygłaszasz je nieco intuicyjnie, ale są trafione :D Ciekawa jestem czy dojdzie do konfrontacji Eleny z Kurkiem :P No i ten Zibi, który się przyczepił Amelii... Ciekawe kto postawi na swoim :D
    Ps. Jeśli chodzi o powiadomienia o nowych rozdziałach, to byłabym wdzięczna, gdybyś dawała mi znać :) A ja Cię spamować już nie będę, skoro masz mnie w obserwowanych i sama wiesz kiedy dodaję rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Kojarzę trzy życiowe partnerki siatkarzy i wszystkie dostają hejty, bo jedna jest za gruba, druga za chuda, a trzecia za stara:):)

    OdpowiedzUsuń
  6. Elena, Ty wredna małpo :D Każdy gustuje w innych wymiarach xD

    +Zapraszam do siebie na #33, dodany tydzień temu i za chwilkę, po 21:00 #34 wpis na http://jestesmy-sobie-przeznaczeni.blogspot.com/.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jazdy po hotkach to mistrzostwo xp xD hahah prawie zadławiłam się kanapką.

    OdpowiedzUsuń