Przestaje mi
się uśmiechać bycie kierowcą Amelii. Musiałam wcześniej wyrwać się z biura,
żeby zawieźć ją na trening czirli czirli, co z Katowic było dość wymagającą
rzeczą. Wzięłam więc papiery do
tłumaczenia do domu, nawet chciałam je potłumaczyć czekając na Amelię, jednak
postanowiłam zrobić zakupy. Idę spokojnie
z reklamówkami do samochodu, gdy przy aucie widzę Łasko. Mam ochotę spieprzyć
gdzieś za halę, ale zobaczył mnie. Nawet nie chcę myśleć, czego on chce. Jeżeli
zobaczy nas Am, która i tak nadal jest wkurwiona, to będzie totalna porażka.
Byleby nie palnąć jakiegoś głupstwa, Elena, dasz radę, musisz dać…
-Jakiś problem? – pytam, chowając zakupy do bagażnika.
-Mogłaś od razu powiedzieć, że jesteś lesbijką.
Teraz to
dojebał. Boże Boże, może bym tak przestała się histerycznie śmiać i spróbowała
się dowiedzieć, co mu odbiło do łba?
-Byłabym wdzięczna, gdybyś mi to wyjaśnił.
-Jak mam ci wyjaśnić to, że wolisz dziewczyny?
-Ale ja mam faceta, rozumiesz?
-To kim była ta dziewczyna, z którą wyszłaś z klubu
trzymając się za ręce?
Co za tłuk. CO
ZA GŁĄB I DEBIL. Elenka, spokojnie.
-A przyjaciółki nie mogą trzymać się za ręce? Dla twojej wiadomości,
ta dziewczyna jest czirliderką u was w klubie, poza tym…
Nie, to zły
moment by wyznać, że Amelia ma na jego punkcie świra. Bardzo zły. PRZEZŁY, BO
WŁAŚNIE IDZIE I JEST MEEEEEGA WŚCIEKŁA. Nagle chwieje się na swoich najwyższych
obcasach i wywala się głową o chodnik. Nie patrząc na Łasko biegnę do niej i
pomagam jej wstać.
-Ja pierdolę, co za wtopa – mruczy, otrzepując się. – Co
on sobie o mnie pomyślał?
-Lepiej przejmij się tym, że rozcięłaś sobie skórę i leci
ci krew – podaję jej chusteczkę. – Z tym trzeba jechać do szpitala.
-No proszę cię Eli, to nic wielkiego…
-Już zagrałaś bohaterkę, koniec tego dobrego.
-A może zaprowadzę was do naszego lekarza? – obecność
Michała od razu zmienia nastawienie Amelii. Wpatruje się w Łasko niczym
Apostołowie w Jezusa, albo przynajmniej Kubiak w Bartmana.
-Nie, damy sobie same radę – ciągnę Melkę w stronę
samochodu, aby uniknąć jej dalszych rozczarowań ze strony tego pajaca. – Wiesz
co on myślał? Że jesteśmy razem. Ja i
ty.
-Czyli nie pytał cię o mnie?
-Nie. Proszę cię, skończ z nim zanim na dobre zaczęłaś.
Facet ma za wysokie mniemanie o sobie i nic poza tym.
-Nie skończę, dopóki nie dowiem się, dlaczego nawet nie
dał szansy porozmawiać!
-Zachowujesz się dokładnie identycznie jak Bartman.
-Przepraszam bardzo, ja mu dałam szansę na kontakt, a
Łasko żadnej dziewczynie nie dał. A jeśli…
-Nie Amelia, nie jest gejem. Po prostu nie lubi
nachalnych lasek w twoim typie. On nawet nie wiedział, że jesteś czirliderką.
Zwyczajnie cię nie chce.
-Zachce. I obym ja go wtedy zechciała.
Wzdycham ciężko
nie mając dalszej ochoty na polemikę z przyjaciółką. Całe szczęście, ma
założone tylko dwa szwy, nic więcej jej nie jest. Z radością rozstaję się z nią
przy bloku, bo mam serdecznie dosyć słuchania o tym, w jaki sposób zdobędzie
Łaskę. Z takim typem faceta ona nie miała nigdy do czynienia. Doskonale wiem,
że i tak będę miała w tych planach spory udział, robiąc z siebie niemałą
idiotkę.
Z niespodziewaną dla mnie ulgą przyjmuję fakt, że nie da
rady iść ze mną na mecz Zaksy z Fartem. Niby trochę będzie mi brakować naszego
hotkowania i obgadywania, jednak na obecną chwilę mam jej dość (pominę to, że
po meczu przyjdę do niej i zdam szczegółową relację ze spotkania). Ubrana od
stóp do głów w klubowe barwy wchodzę na halę. Od razu widzę sporo znajomych
twarzy, kilka razy przystaję i zamieniam parę słów. Od razu czuję tę meczową
atmosferę walki, jednak nie mogę się nie uśmiechać na wygłupy francuskiej
trójcy. Pierwszy set można nazwać
kędzierzyńską katastrofą, a Pierre, jeśli zakładać, że Kielce wygrają, jest
pewniakiem do MVP. Na drugi set wchodzi wręcz zupełnie inna drużyna, Zaksa od
początku gra poukładaną, mocną siatkówkę. Miło się patrzy, jak Antek szaleje w
ataku i dzięki temu szaleństwu wygrywamy pierwszy mecz w sezonie, a Rouzier
dostaje statuetkę najlepszego zawodnika meczu. Znajomi proszą mnie, żebym
porobiła za ich fotografa, na co wyjątkowo nie marudzę. Robiąc im zdjęcie z
Ruckiem kątem oka widzę, jak Anto z Samikiem i Pujolem gapią się na mnie.
Oczywiście nie wiem, co mam zrobić, więc tradycyjnie się czerwienię.
Spanikowana chcę dać nogę do domu, ale przy wyjściu na korytarz zatrzymują mnie
kolejni znajomi, z którymi rozstaję się spory czas później na parkingu. Już
zaczynam myśleć, że mogę pojechać do Amelii i razem z nią zacząć szukać
pierdyliarda teorii, dlaczego Francuzi w ogóle raczyli na mnie spojrzeć, gdy za
sobą rejestruję francuską paplaninę. Trzęsę się niczym galareta, serce zaraz
wypadnie mi na chodnik a to wszystko dlatego, bo chyba mówią do MNIE.
-Proszę pani!
-Przepraszam, może pan powtórzyć?
Czy ja nazwałam
Guillauma panem? Elena, obyś ty dziewczyno za chwilę nie zapomniała języka w
gębie. Francuskiego języka, rzecz jasna.
-Musi nam pani pomóc.
Ach, to i dla
Anto też jestem panią?
-Po pierwsze nie muszę, po drugie, w czym mogłabym panom
pomóc?
Stanowcza Elena, wow wow szacunek, to takie
niespotykane!
-Jesteś… pani
jest jedyną osobą w Kędzierzynie, jaka tak dobrze zna francuski i bez pani
zginiemy – bardzo próbuję się nie śmiać na słowa Rouziera, ale nie mogę. No
cóż, poczułam się całkiem doceniona.
-Dobrze, uznajmy, że udało wam się mnie przekonać. Co
mogę dla panów siatkarzy zrobić?
-Mogłaby pani…
-Nazywam się Elena.
-Mogłabyś Eleno podrzucić nas do domu?
-Okej, ale mam pytanie, jak wy tu przyjechaliście?
Chłopaki patrzą
się po sobie i zaczynają się śmiać. Czyżby zaczynała się plątanina językowa?
-Moz…
-Moździii…
-Mo…
CZY JA
TO MOGĘ NAGRAĆ? Uwielbiam Francuzów próbujących mówić po polsku!
-Możdżonek?
-On nas przywiózł!
-Świetnie!
Nie, bez kitu, już ich kocham!
-No więc on nas przywiózł a odebrać miała moja
dziewczyna, ale zadzwoniła, że zostaje w Paryżu do jutra no i nie przyjechała
no i zostaliśmy bez kierowcy – wyjaśnia Antonin. Dziewczyna w Paryżu, trzech
facetów na chacie… Elena, ogar, daj się panom zabawić. Bez ciebie, oczywiście,
tak dobrze to nie ma w życiu.
-Więc do którego mam was zawieźć?
-Do mnie.
-A znasz adres czy będziemy dzwonić do dziewczyny?
-Zabawne.
-Czy ja wiem? Dobra, pakujcie się.
Ledwo co
wsiadamy, a Samica wsadza mi swoje łapsko do radia i pogłaśnia muzykę. Trójca śpiewa, żeby zapomnieć o problemach i
tańczyć i bierze to na poważnie, bo urządzają na tylnych siedzeniach niezłą
dyskotekę, która przykuwa uwagę innych kierowców. Trochę mi smutno, że tak
szybko się z nimi rozstaję, grzecznie wysiadają z samochodu i kierują się do
klatki, ale nagle w lusterku widzę biegnącego
za moim samochodem Anto, więc zatrzymuję się.
-Czegoś zapomniałeś?
-Dziękuję.
ODDYCHAJ ELENA,
ODDYCHAJ, TO TYLKO POCAŁUNEK W POLICZEK, PRZECIEŻ CI SIĘ NIE OŚWIADCZYŁ, ODDYCHAJ!!!!
-A i tak trochę mi głupio, ale mógłbym do ciebie jakiś
numer czy coś?Trochę z Élodie mamy problemy, żeby się tu połapać i…
Dobrze,wystarczyło imię modeleczki, abym wróciła z mojego prywatnego nieba. Czy to
miał być znak, że będę musiała poznać tą paskudną, zretuszowaną, sztuczną,
brzydką, głupią małpę?
------------------------------------------------------------------------------
Ja bym chciała tylko nadmienić, że Elenka niestety nie zawsze jest obiektywna i powoli zaczynamy wchodzić w fazę, że zacznie robić różnie głupstewka.
Co do innych moich tworów, to przypominam o How to be a Heartbreaker. Pewnie we wtorek wrzucę niespodziankę związaną z My Last Dance na załamanie nerwowe, więc już z góry zapraszam.
"niczym Apostołowie w Jezusa, albo przynajmniej Kubiak w Bartmana" kocham cię, jakbyś nie wiedziała. no, i w ogóle Elenka aj fil u soł macz.
OdpowiedzUsuń'Niczym Kubiak w Bartmana'!!!!! <3<3
OdpowiedzUsuńMarjan jest dead!
Fajnie, że jej tak powiedziała, że nie ma szans i żeby dała sobie spokój.
Moździ....hahahaha nie mogę xp
Antek>>>
Przepraszam, czy z tego wyjdą dwa rozbite związki...?;>
Co ona tak uparła się na tego Łasko skoro on ma ją w czarnej dupie? Biedaczek chyab upatrzył sobie za cel kogoś zgoła odmiennego:).
OdpowiedzUsuńAmelia jest moja bohaterką, bez kitu. już współczuje Łasko.
OdpowiedzUsuńCo ja mam Ci tu mądrego napisać...
OdpowiedzUsuńŻe jesteś genialna to już wiesz. Że uwielbiam jak piszesz też możliwe, że kiedyś wspomniałam.
Bohaterki są świetne, nawet nieco wkurzająca Amelia. Ciekawa jestem czy osiągnie swój cel...Chyba nic mnie już nie zdziwi :D
Nie mam pojęcia jak to się stało, że nie czytałam poprzedniego rozdziału o.O ;-; Przepraszam najmocniej!
OdpowiedzUsuńSuper, że pojawił się Antek. Mniej super, że z dziewczyną, ale wiadomo, dziewczyna nie ściana, można ją przestawić ^^ Ten tekst po francusku był mocny, choć i tak najbardziej rozwalają mnie hejty Eleny. kocham ją za to! I jej hotkowanie. Ona jest po prostu świetna! :D Jaram się, że Francuzi poprosili ją o bycie przewodnikiem. Mam nadzieję, że urodzi się z tego jakaś fajowa znajomość! I ten buziak w policzek na końcu, omg! Szkoda, ze Antek tak szybko ją później ściagnął na ziemię ;-; A Amelii i Michałowi też kibicuję, nawet jeśli Łasko ma ją totalnie gdzieś.
SPAM.
OdpowiedzUsuńCzy chciałabyś poznać historię pełną nadziei, wiary i miłości. Historię dwójki osób które przekroczyły wszelkie granicę. Osób które nie poddały się mimo wszystko. Ona kocha go mino wszystko, On nigdy nie pozwoli jej odejść. Nikt nie był w stanie im przeszkodzić w dążeniu do szczęścia. Nikt oprócz okrutnego życia.
Zapraszam na http://ulecz-mnie.blogspot.com . Poznaj przepiękną historię Lukrecji i Andrzeja...