poniedziałek, 5 stycznia 2015

25. Lepiej weź się w garść, bo ja potrzebuję mężczyzny, i moje serce wybrało Ciebie.


You're the one that I want

        Boję się otworzyć oczy. Boję się, że to był zbyt piękny sen, albo kolejne moje urojenie. Powoli otwieram najpierw prawe, potem lewe oko. Nie, to jednak nie sen ani żaden wymysł. Jesteśmy oboje w tym samym łóżku, co więcej, właśnie się do mnie uśmiecha. Może ja jestem w jakimś równoległym świecie i ta Elena Mika jest teraz w tym moim?
   -Dzień dobry, kochanie.
        Zdecydowanie nie chcę zmieniać tego świata. Odzwyczaiłam się od długich pocałunków i czułych spojrzeń i nie wiem, czy powinnam się przyzwyczajać na nowo, skoro nie dostałam żadnej jasnej deklaracji. Chociaż w tym wypadku ta noc powinna być wystarczającą deklaracją.
   -Sprawdzę, czy obudziła się Manon i zrobię nam śniadanie. Ty jeszcze trochę poleż – mówi Anto a ja wcale nie mam zamiaru się temu przeciwstawiać. Słyszę śmiech Antka, śmiech Manon, muzykę z radia, jest ciepło, słońce przebija się przez żaluzje. To idealny dzień na początek czegoś zupełnie nowego. Szczerze, czuję się jak w jakimś filmie komediowym, dokładnie w jego końcu, gdzie wreszcie bohaterom się układa. Jeżeli tak ma wyglądać reszta mojego życia, to okej, piszę się na to. Po całych tych latach beznadziei należy mi się chyba wreszcie odrobina szczęścia, prawda? Wpuszczam do pokoju jeszcze więcej światła i idę do Antonina i Manon. Mała na mój widok od razu od razu wyciąga ręce i cieszy się, gdy tulę ją do siebie.
   -Teraz to nie możesz zostać w Polsce, skoro jesteśmy razem – oznajmia Rouzier. Stoi do mnie plecami, więc nie widzę jego miny. Zajmuję Manon pluszakami, sama przytulam się do Anto, ściskając w palcach materiał koszulki, którą ma na sobie.
   -Czyli ty traktujesz to poważnie? – pytam.
   -A ty nie? – odpowiada pytaniem. Jest przestraszony, czuję to.
   -Myślisz, że gdyby nie, to nadal bym tu była? – staję na palcach, by pocałować go w kark. – Po prostu chcę mieć pewność, że dla ciebie to coś poważnego a nie jakaś chwila zapomnienia.
   -Ostatnio zacząłem żałować, że nie poznałem cię wcześniej. To… to my jesteśmy razem, tak?  
   -Tak z tego wszystkiego wynika.
        Anto łapie mnie mocno w ramiona i pocałunkiem przypieczętowuje początek naszego związku. Po śniadaniu idzie na rehabilitacje zostawiając mi do przejrzenia pliki mieszkań w Cannes. Krążę więc między laptopem, kuchenką a Manon próbującą brać do buzi wszystko, co napotka na swojej drodze. Po popołudniu wybieramy się na Champs-de-Mars, gdzie znalezienie kawałka wolnego miejsca graniczy z cudem, biorąc pod uwagę tak ładną pogodę. Udaje nam się ulokować gdzieś na boku, z dala od największych tłumów. Manon jest zajęta tłuczeniem o koc swoich miśków, dając mi i Anto czas dla siebie.
   -Dzwonił do mnie manager klubu, mogą nam zaoferować mieszkanie naprzeciw mieszkania Guillauma, co ty na to? Nawet już gadałem z nim, znaczy się z Guillaumem na ten temat, no i kazał nam brać i więcej nie szukać.
   -Samica o nas wie?
   -Tak, powiedziałem mu. Życzył nam szczęścia i chciał, byśmy szybko zaczęli się do Cannes przeprowadzać.
        Zastanawia mnie, na ile był w tym Samik szczery, czy w ogóle był szczery. Po tych moich wyżalaniach i płaczach ja i Anto to musiała być dla niego ogromna niespodzianka. Dla mnie też była. Nawet nie chcę myśleć, jak na to zareaguje Amelia. Może zamiast o mieszkaniu powinnam z Antoninem porozmawiać o wykupieniu dla mnie miejsca na cmentarzu w Lublinie?
   -Powiesz o nas swoim rodzicom? – pytam, chcąc całkowicie zmienić temat.
   -Jak się zacznę odzywać z matką – przytakuje. – A ty? Będą chcieli dla swojej córki faceta z małym dzieckiem?
   -Moi rodzice już cię uwielbiają, przypomnij sobie wyjazd na Wielkanoc – uśmiecham się. Anto kładzie się głową na moich nogach i zaczyna snuć nam plany na przyszłość przerywając je zabawą z Manon. Gdybym stała z boku patrzyłabym na ten obrazek z zazdrością, bo wyglądamy na wzorowe, młode małżeństwo a nie na patchworkowy związek kobiety z przeszłością (nudną, szarą i płaczliwą) i mężczyzny po przejściach (krótkich, ale jednak bolesnych).
   -Tak mówiłem o Cannes a zapomniałem ci powiedzieć, że jutro tam jedziemy. Muszę podpisać umowę no i od razu ogarniemy mieszkanie.
   -Samochodem?
   -Samochodem.
   -A zdajesz sobie sprawę, że to jakieś osiem godzin jazdy?
   -Zdaję.
        Najpierw myślałam, że to głupi żart z jego strony, ale wieczorem poważnym tonem spytał się mnie, dlaczego się nie pakuję, i wskazał na swoją spakowaną torbę stojącą przy drzwiach. Chcąc nie chcąc musiałam zrobić to samo. Wyruszamy o dziewiątej rano. Jest za gorąco, Manon nie śpi, rzuca zabawkami po całym samochodzie albo płacze. Zatrzymujemy się chyba z dziesięć razy i ostatecznie dojeżdżamy zupełnie wycieńczeni sporo po dziewiętnastej. U Guillauma jest jeszcze Pierre, witają nas w Cannes kolacją, którą pochłaniamy z Antoninem w mgnieniu oka.
   -No proszę, wcześniej nigdy bym nie pomyślał, że zostaniecie parą – Pierrot nalewa nam wina. Boję się spojrzeć na Guillauma, wiem, że na pewno będzie ze mną o tym rozmawiać, gdy zostaniemy sami.
   -Cóż, stało się – uśmiecha się Antonin, łapiąc mnie za dłoń. Czuję się dość skrępowana spojrzeniem Samika i trudno jest mi zachowywać się naturalnie. Niedługo po kolacji Pierre wychodzi, Anto kąpie Manon a ja, tak jak wcześniej przypuszczałam, zostaję z Guillaumem. Siadamy z kieliszkami wina na kanapie, patrzę się na widoki za oknem i chwalę uroki miasta.
    -Leni, jesteś pewna, w co się pakujesz?
         A nie mówiłam?
   -Leni, spójrz na mnie.
        Muszę? Powoli odwracam głowę jego stronę. No i co ja mam mu powiedzieć, no co?
   -To… to po prostu się stało – mówię krótko. – Nie potrafię tego wytłumaczyć.
   -Nie myślałem, że on będzie się chciał z kimkolwiek wiązać po Élodie – Guillaume ścisza głos, by Anto go nie usłyszał. – Życzę wam jak najlepiej, ale boję się i o ciebie, i o niego. O ciebie przede wszystkim.
   -Może teraz będzie dobrze?
   -Musi być. Będziemy sąsiadami, kawałek dalej będzie Pierre, nie będzie rzeczy, z którą wspólnie nie damy sobie rady. Antonin bierze związek z tobą na poważnie. Gdy mu powiedziałaś, że zostajesz w Polsce, to strasznie się tym przejął. Nie wyobrażał sobie siebie bez ciebie.
   -Powiedział ci, kiedy on do mnie dokładnie coś poczuł?
   -Nie. Przypuszczam, że wtedy, gdy oznajmiłaś mu, że z nim się nie przeprowadzasz. Lena, jeśli wy jesteście szczęśliwi, to ja będę spokojny o was.
        Uśmiech Samika ostatecznie rozwiewa moje wątpliwości. Kolejnego dnia towarzyszy Antoninowi przy podpisywaniu umowy a potem przy oglądaniu mieszkania, na które z Antośkiem się decydujemy. Anto jest zdecydowanie pierwszym facetem w moim życiu, który bierze związek ze mną na całkowicie na poważnie, nie chce bawić się w bycie na odległość i otwarcie mówi, że mnie potrzebuje. Po powrocie do Paryża spędza ze mną każdą chwilę, nie śpieszy się z powrotem do treningów z reprezentacją, nawet nie ma ochoty jechać na mecz z Polską do Rouen. Ledwo udaje mi się go namówić na wyjazd, bo strasznie stęskniłam się za meczami chłopaków, no i za moim ulubionym siatkarzem wszechczasów.
   -Nie będę pytał, komu masz zamiar kibicować – mruczy pod nosem Antek, wyciągając zaspaną Manon z samochodu.
   -Mogłeś mnie przekonać w nocy do zmiany zdania – wzruszam ramionami.
   -Ja cię mogę szybko przekonać, oddamy Manon Pujolowi pod opiekę i ja cię momentalnie przekonam, kochanie – Anto zaczyna się ze mną przekomarzać. Podchodzę do niego i rozbawiona dalej ciągnę tę ‘gierkę’.
   -Skarbie, mi nie wystarczy parę minut, więc moja odpowiedź brzmi nie, zostaję przy kibicowaniu Polsce – całuję go krótko w usta i łapię za dłoń. – Z resztą, Kubiak zupełnie by się na mnie obraził, gdybym dziś kibicowała Francji.
   -Czy ty się kiedykolwiek przejmowałaś zdaniem Kubiaka?
   -Zawsze, ponieważ Kubiak to jedyny prawy siatkarz na całym świecie i on wie wszystko najlepiej.
   -Czasem się zastanawiam, czy ty i Amelia czegoś nie bierzecie. Obiecaj mi, że dzisiaj będziesz dla wszystkich miła, dobrze?
   -Czy ja dla kogoś przy tobie nie byłam miła?
   -Naprawdę mam odpowiedzieć na to pytanie?
        Nie odpowiada, ale całuje mnie w czoło i prowadzi na halę, gdzie zaczynają rozgrzewać się obydwie drużyny. Zajmujemy miejsca obok Pierra, Antonin przedstawia mnie chłopakom siedzących na trybunach. Chciał też pochwalić się Manon, ale Mała nie mogła usiedzieć w miejscu, więc zaczynam chodzić z nią wokół boiska. Widząc zdziwione spojrzenie Kubiaka wystawiam mu język, na co on puka się w czoło.
   -Też się za tobą stęskniłam, Misiu! – krzyczę do niego i spokojnie idę dalej. Podczas spotkania Manon się uspokaja, Antoś ekscytuje się, że na pewno się zainteresowała i kiedyś będzie siatkarką. Dla świętego spokoju przytakuję głową jednocześnie denerwując się słabą grą Polaków, którzy, szczerze mówiąc, mogliby spokojnie ograć Francuzów do zera. Polska przegrywa mecz w tie-breaku co mnie zupełnie nie cieszy, choć minę Kubiaka po ostatniej piłce mogłabym ustawić sobie na tapetę na telefonie i patrzeć na nią, kiedy będzie mi źle. Anto przedstawia mnie reszcie drużyny, uśmiecham się i rozmawiam razem z nimi.
   -Elena, chyba jest ktoś, kto bardzo chciałby z tobą porozmawiać – mówi nagle Le Roux, pokazując palcem na drugą połowę boiska. Odwracam się i widzę Wrażliwego, który momentalnie spuszcza głowę. Przepraszam chłopaków i kieruję się w stronę Kubiaka.
   -Misiu, wiedziałam, że się za mną stęskniłeś! – siadam naprzeciw niego. – Powiem ci w tajemnicy, że też mi brakowało twoich humorków.
   -Lecz się – warczy. Co za urocze stworzenie!
   -Dobra, powaga Niedźwiedziu, co to za gapienie na mnie? Chcesz ze mną o czymś porozmawiać?
   -Niby o czym? Po prostu nie wiedziałem, że ty i Rouzier jesteście razem.
   -To teraz wiesz. Coś jeszcze?
   -No w sumie… w sumie to szczęścia wam życzę, no. Aż tak bardzo zła nie jesteś, w gruncie rzeczy.
           Przez słowa Kubiaka nie mogę przestać się uśmiechać. ‘Widzisz, nawet taki Kubiak cię lubi, kochanie’, skomentował to Antoś, gdy już wracaliśmy do domu. Poza tym przyznał, że przez chwilę był zazdrosny o Michała, co sprawiło, że rozpłakałam się ze śmiechu, bo wizja mnie i Kubiaka była naprawdę przerażająca. 
Kolejne dwa tygodnie były bajką, taką bajką małej dziewczynki, w której jest już piękną, dorosłą kobietą a przy sobie ma kochającego, przystojnego mężczyznę. Robiliśmy razem jedzenie, chodziliśmy z Manon na spacery, kompletowaliśmy rzeczy do nowego mieszkania. Wstaję z łóżka ze świadomością, że dziś będzie tak samo. Anto ma ostatnie rehabilitacje, wczoraj rozmawialiśmy, że gdy wróci, pójdziemy na zakupy. Zawsze wraca pół godziny po skończeniu ćwiczeń, minęła już godzina, a jego nadal nie ma. W końcu wraca i wygląda na przybitego.
   -Dzwoniła Élodie – mówi, opierając się o futrynę drzwi.
   -I co chciała? – pytam, kończąc karmić Małą.
   -Ona chyba chce do mnie wrócić.


-------------------------------------------------------

W tle dziś śpiewa właśnie Lenka. Tak, możecie zacząć jej już współczuć.
Na je-te-retrouverai drugi rozdział, jak ktoś nie czytał jeszcze, to zapraszam.

6 komentarzy:

  1. Elodie, weź ty się walnij.
    "Kubiak to jedyny prawy siatkarz na całym świecie i on wie wszystko najlepiej" święte słowa

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahaha xD Antek jakie oświadczenie 'teraz jak już jesteśmy razem' a kopa ktoś ci kiedyś zasadził? Wszystko jest super fajnie, ale mógłby za nia nie podejmować takich decyzji i tak wszystkiego nie oświadczać jako faktu dokonanego.
    O kurwa ej ale Gijom....Jego to zabije przecież. Aha, Rouzier i jego kolejna prezentacja faktów dokonanych.
    Aaach to wino...:D
    Łat de fak! Dlaczego on nie jest załamany! Przecież to w sumie, tak jak teraz myślę, jest trochę jak "trójkąt" Kura-Alicja-Kadziu...nie? Aaa...już teraz też to widzę...on również przybiera taktykę 'na Kadzia' ale mam nadzieję, że ich przyjaźń zbytnio nie ucierpi.
    Le Roux, Le Roux, LE ROUX AAAAA!!! Zakochana w nim jestem po meczach w Krakowie <3
    Tzn zakochana jak mi się on przypomni xD
    Ja jeeebie, ta modeleczka ma coś pojebane w głowie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czas Elodie już minął . I czy ona musi pojawiać się i niszczyć Elenę?

    OdpowiedzUsuń
  4. Aaaaaaaa nie trzymaj nas w niepewności proosze o wmiare szybkie pojawienie się kolejnego proszeeeeeeee XD ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie! Wrócić? Teraz nagle chce wrócić? Mam szczerą nadzieję, że tem francuzik nie nabierze się po raz kolejny i nie rzuci ię w ramiona Elodi

    OdpowiedzUsuń
  6. serio Elo Elo teraz?
    co do Kubiaka, sto procent prawdy!

    OdpowiedzUsuń